Wysokie Wibracje
    Jak to działa? 

   Wirusa można zaimplantować tylko na niskich wibracjach, musi mieć on też odpowiadający program innaczej nie zadziała. Wszystko, co do siebie przyciągamy musi byc do nas energetycznie dopasowane, tak działa nasz Wszechświat i prawo przyciągania w nim.  Wirus jest manifestacją tego, co wykreowaliśmy-fizycznym przejawieniem tego co było w naszych ciałach energetycznych. Epidemia samotności już istniała w naszej mentalności i emocjonalności a wszyscy używaliśmy tylko mechanizmów aby sobie z nią radzić i wypierać.  Najprostszym podnoszeniem wibracji jest np wdzięczność, kiedy położysz ręce na sercu i zaczniesz wymieniać rzeczy, za które jesteś wdzięczny, od razu rozszerzy się elektromagnetyczne pole twego serca i podwyższą sie twoje wibracje, kiedy zaczniesz śpiewać ukochaną piosenkę-taka o wysokich wibracjach i z pozytywnym tekstem, kiedy zaczniesz tańczyć, żartować, robić to co lubisz, kiedy pójdziesz na łono natury podniosą się twoje wibracje. Oczywiście nie mogę pominąć tu diety-to co jesz też wibruje-jesz albo żywe jedzenie pełne prany czyli energii życiowej, albo martwe i niskowibracyjne cierpiących zwierząt. Wszystko jest energią, czyli wibracją, a energia jest informacją, każde więc wypowiedziane słowo, myśl, ruch tworzy energię która tworzy nasz świat-na tym polega świadome tworzenie rzeczywistości. Jeśli podłączasz się pod egregory typu religia czy masowa panika, zżera to z ciebie energię dosłownie-energetyczne podczepy się tworzą z twoim ciałem energetycznym i zasilasz te egregory swoją energią zamiast lokować ją tam gdzie chciałbyś swiadomie tworzyć swój świat, takim jakim go pragniesz. Jednak wysokie wibracje działają tak, że nie wmówisz sobie pozytywnego myślenia i nie będziesz całą swoją istotą w nich funkcjonował, jeśli w podświadomośći masz negatyw. To tak jak posprzątać cały dom na pokaz a w piwnicy trzymać zgniliznę i potwory. Świadomość polega na tym, że nieświadome staje się świadome, rozwój więc jest braniem latarki i schodzeniem do piwnicy, aby uporać się z tą zgnilizną i z tymi potworami, których wcale nie trzeba się bać, bo tracą swoja moc po ich ukochaniu, a zgniliznę można wyczyścić. Innaczej prawo przyciągania będzie działać na podstawie tego, co w piwnicy, a ci co w nie wierzą i myślą że załatwią wszystko pozytywnym myśleniem z poziomu parteru (jak ukierunkowanych jest większość dzisiejszych trendów rowojowych, które na chwile szybko sprawiają, że czujesz się lepiej-to nie świadomość, bo świadomość nie zawsze jest pozywywna, będą się dziwić czemu nie do końca działa i co jest wciąż nie tak. Kreujemy z podświadomośći, świadomośći i z Wyższego Ja które zna nasz główny cel duszy i widzi wszystko z góry, czyli to czego my nie widzimy tu z dołu, i ma zupełnie inny cel niż to nasze ego tu w tym wymiarze. O czym mówię to, o pracy ze swoim cieniem, o zintegrowaniu własnego cienia. Popatrzeniu na część nas którą w sbie wypieramy i zaakceptowaniu jej w sobie jako część nas. W tym momencie kolektywnie przerabiamy strach. Siedział on w naszych podświadomościach tak więc się zmanifestował i teraz musimy patrzeć mu prosto w oczy i go ukochac i przyjąć zamiast się mu opierać, co sprawia że tylko urośnie gdyż dajemy mu tak energię. Czego się tak boimy? Smierci ego, bo to ego jest przywiązane do tych wartości materialnych, do swojej wykreowanej persony. Osoba przebudzona wie, że ego to tylko część jej istoty, którą przybrała na ten wymiar i żyje bardziej autentycznie co do niej jako ta prawdziwa,  nieśmiertelna,  duchowa i wielowymiarowa istota-dusza. Taka osoba więc, nie jest w stanie się tak zastraszyc, przeżyła już wystarczajacą śmierć ego. Choć wszystcy będziemy czuć normalny strach jako instynkt i oczywistym jest, że będziemy go używać tam gdzie jest on potrzebny, aby strzec naszego życia fizycznego. Co innego jest jednak używac go jako takiego instynktu, a co innego kiedy nasza nieprzebudzona istota jest cała nim zatruta i pozwala żeby to ego nią zawładnęło. Nie wejdziemy wtedy na wyższe wibracje dzięki pozytywizmowi bez przerobienia tego. Ta skorupa musi pęknąć innaczej będziemy kreowali tak mocne zagęszczenie tego negatywizmu, aby z Wyższego ja to na sobie wymusić-będziemy więc przyciągac więcej tych niskich wibracji. Naturalnym dla nas od setek tysięcy lat było zbieraniem sie razem przy ognisku, śpiewaniem i tańczeniem, to była transformacja i healing, święte rytuały które dziś są traktowane jako coś bez wartości prymitywnego i każdy idzie wszystko załatwić do kogoś lub po tableteczkę. Uczeni jesteśmy wypierać własne emocje i kłaść za wszystko odpowiedzialność na innych, a to co najbardziej wartościowe dziś jest bez wartości. Ten cykl się właśnie kończy, a przed końcem każdego cyklu trzeba zajrzeć w cień, wejść we własny strach i swoją własną ciemność na którą nie chcieliśmy patrzeć, tak abyśmy mogli przejśc do następnego etapu i iść do przodu. Czy chcemy byc tą osoba która żyje z tym strachem? Kim jesteś i co naprawdę chesz od życia? co jest w nas samych co musimy uzdrowić? Jednak wchodzenie w ten cień nie może nas powstrzymywać od wchodzenia w nasze światło, w to co chcemy mieć w naszym świacie, w tą najlepszą wersję siebie. Musimy więc puścić to, co nas powstrzymuje i patrzeć tam gdzie chcemy być-pozwolić sobie to zobaczyć, co byśmy chcieli? nie być tylko stawianym tam gdzie nas ustawili w niemocy i w powtarzaniu schematu, ale naprawdę wejść w pozycje siły istoty, która kreuje świat w jakim chce żyć. Wyczyścić niskie wibracje, aby wejśc w wysokie. Manifestacja oddzielenia od siebie nawzajem, świat w którym grozi nam bliskość z innym człowiekiem, świat w którym każdy dba o własny nos, gdzie uważamy że drugi człowiek jest zawirusowany i nas zarazi, to jest manifestacja, któż tego nie widzi? Tylko ten kto nie widział w jakim świecie żyjemy od dawna. To jest prawdziwy wirus-separacji, odłączenia, od siebie nawzajem i od Żródła, to jest ta ciemność tego wymiaru, to jest piekło które sami sobie tworzymy. Kiedyś łączyliśmy się razem aby uzdrowić nasze duszę dziś zamknęliśmy się w klatkach myśląc że to nas ochroni, a to pułapka.
   Słyszałam że istoty z wysoko rozwiniętych cywilizacji w naszej galktyce, o rozwoju duchowym nie technologicznym tylko, przed czym btw mamy być teraz powstrzymani, aby nie iść tą droga rozwoju tylko technologii bez duchowości i serca, że wibrują tak wysoko, że gdyby przez nami stanęły z nas wyszedł by cały nasz strach i byśmy go na nich sprojektowali, wręcz zaczęlibyśmy strzelać, tak samo osoba, która ma wyższe wibracje będzie w naszym życiu lustrem dla naszych niskich nie przerobionych i będziemy ją osądzać według nich. To, o co najbardziej podejrzewamy ludzi jak ich notorycznie osądzamy i co w nas budzą emocjonalnie, jest naszym własnym cieniem i będzie on nam wywalał coraz bardziej aż zajrzymy do środka zamiast obwiniać świat zewnątrz który jest tylko odbiciem naszego wewnętrznego. Tak było łatwiej, obwinić to co na zawenątrz, a teraz jest czas wziąć odpowiedzialność za to, co we własnym wnętrzu, oczyścić, uzdrowić, puścić, przetransmutować i podnieść wibracje na których mamy tworzyć świat w jakim chcemy żyć. Storzyć jedność i pojednanie, zrozumieć że wszyscy tworzymy jedną kolektywną świadomość-jesteśmy jednością. To co robisz drugiemu robisz sobie. To co wysyłasz wraca do ciebie, takie jakie masz wibracje w takich żyjesz. Teraz mamy ku temu bardzo utrudnione warunki lecz nie mamy już wyjścia. 

Comments

Popular posts from this blog