Od rana zamiast podczepiania się pod pandemię strachu, stosuję antidotum-skupiam się na Życiu. Pisze o życiu, afirmuję je, dziękuję za nie, za wszystko z osobna co jest jego objawem. Tyle wiem, że mogę zrobić dla kolektywnej świadomości na poziomie której wszyscy kreujemy tą rzeczywstość. Karte dnia wyciągam żywioł Wody, proszę duszę żeby do mnie mówiła i idę nad Rzekę tam gdzie zawsze, z psem na spacer. Spotykam dwuch sąsiadów, też na spacerach z psami, rzucam coś o maseczkach dla psów jako żart i odkrywam, że wszyscy jesteśmy w znakomitych humorach. Ustawiamy sie w trójkąt i prowadzimy przyjemne pogaduszki, psy bawią się ze soba na całego. Rozmowa jest lekka i żartobliwa, panowie zaczynają mówić o tym jak to mamy tu nad rzeką u nas pełno dzikich kaczek, które wrazie co przecież można spokojnie zjeść, ile to u nas nie upolowanej zwierzyny lata wszem na około, jeden pan mówi że ma nawet łuk w domu, drugi że ma wędkę, którą udaje przed żoną że łowi ale może się przecież nauczyć. U nas w rzece podobno nie złe okazy pływają.  Jestem zagorzałą wegetarianką, ale wiemy o co chodzi-o przetrwanie i poczucie bezpieczeństwa. Ja pytam czy można pić z rzeki i okazuje się że, trochę dalej można pobierać tylko trzeba przegotować. Pożegnaliśmy się i idę dalej wzdłuż rzeki na łąkę. Siadam standardowo twarzą do słońca z zamkniętymi oczyma w medytacji i słyszę tak: otwórz oczy i patrz, rozglądam się i co widzę? to co zawsze ale dobitniej i z innego kontekstu- życie. Natura tętni życiem, ona nic nie wie o żadnym wirusie. Ptaki latają wolne i beztroskie, słońce świeci i wręcz budzi do życia wszystko bo nastaje wiosna, tu ćwierka, tam coś gdacze, słychać przepływ rzeki-życie płynie pełną siłą. Gleba żyzna podemną, robali pełno pewnie, choć jeszcze nie powyłaziły, korzonki, pąki, mchy i trawki, przeciez to jest życie tak samo jak i we mnie w każdej mojej komórce, ile procesów w moim organiżmie. Ja sama jestem naturą. Zanim staniemy się robotami, zanim nie będzie ani skrawka ziemi naturalnej, mamy reset, aby się uratować przed taką technologiczna ewolucja bez serca i ducha. Nasz świat jest w naszych rękach, to my go tworzymy a przed nami ukazuje się to w jakim kiedrunku patrzymy. Czy patrzymy na śmierć czy na życie? Jak powiedział Allan Watts Jesteś ofiarą życia czy życiem? Tam gdzie będziemy skupiać uwagę ,tego będzie więcej. Jeśli otworzymy oczy na życie ono będzie wokół nas i w nas. Wybierajmy życie i jego pełnię, twórzmy planete jakiej chcemy, wolną od strachu, śmierci i choroby, a pełną życia zgodnie z harmonią natury-w jedności.

Comments

Popular posts from this blog